Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Meisster
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Somewhere on the End of the World by the Dark Side
|
Wysłany: Czw 11:47, 02 Sie 2007 Temat postu: Kącik Poetycki |
|
|
Zamieszczajcie tu swoje dzieła, a niezależna, nieskorumpowana komisja oceni Wasze wypociny.
Szczepan, w pierwszej kolejności, zmuszony jest do dodania tutaj piosenki o Edytce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Druidka
Administrator
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chatka z Pierników
|
Wysłany: Czw 14:12, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Jak widać podczas przenoszenia tematu nastąpił mały problem xD Bo jak by to nazwać... Pomyliłam opcje i się wszystko pomieszało i byłam zmuszona do usunięcia komentarzy. Proszę Szczepana o ponowne umieszczenie historyjki, a jeśli nie ma skopiowanej na komputerze to mu skopiowałam, więc bez obaw xD
Postaram się, żeby to więcej się nie powtórzyło xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angel
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie nikt z was nigdy nie trafi NIEBO xD
|
Wysłany: Czw 17:14, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
ehh i wez tu pracuj z taka xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szczepan
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska
|
Wysłany: Czw 17:20, 02 Sie 2007 Temat postu: DO Druidki |
|
|
Druidka - wklej te moje dwie "poezjie", bo niemam zamiaru ich drugi raz pisać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chodaczek
Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Namek ;)
|
Wysłany: Czw 18:35, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
tzn. co mam napisać coś od siebie? okkkkkk;)))) zawsze nas to czekałam:D posłuchajcie to:) mężczyzna daje kobiecie w prezencie rekawiczki i dodaje karteczkę na której jest napisane: "Jak one chce do Ciebie przylegać" <marzyciel> ładne coo? i jak i jak i jak? :>:>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Druidka
Administrator
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chatka z Pierników
|
Wysłany: Czw 19:14, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Szczepan napisał: | Druidka - wklej te moje dwie "poezjie", bo niemam zamiaru ich drugi raz pisać |
Na życzenie xD Przedstawiam Państwu poezje Szczepana!
Za górami, za lasami, za siedmioma dolinami żyła sobie wiedźma mała, co Edyta się nazwała.
Edzia była bardzo mała i jak chomik wyglądała; a z jej paszczy wyszczerbionej, tej marudnej i zgarbionej, złoty ząbek na świat świeci, straszy wszystkie małe dzieci.
W swojej chatce podpalanej, co w dolinie zakichanej stała sobie rozwalona, wokół bagien zatopiona, nasza wiedźma gotowała zupę z żabek i węgaża. Wokół kotłów zafajczonych, wśród talerzy zakurzonych, lśniące włosy naszej wiedźmy rozświetlały promyk tęczy. Tak świeciły w niebogłosy, że aż kotu wyszły oczy. A że biedak nogi nie miał na przekąskę wmig się zmieniał. Gdy jak kurczak wypieczony, zaraz wpadł w Edycie szpony. Już pożarty, wyjedzony, ten biedaczek nasz zgarbiony; świeci teraz jak koronka na zębiskach tego stworka.
Gall Anonim
I znowu los krzyżuje drogi te, znowu chytrze kradnie szczęście we mgle. Tak spokojne, stęsknione, upragnione miłością; życiem- Niczym czarna studnia topi w otchłani niejedno, lecz wiele błękitnych gwiazd, każdego dnia. Niespokojna, sama niszczy to co stwożyła, niczym wąż, niczym hydra.
Nam jest tylko czekać na spotkanie z nią, na stanie twarzą w twarz. Z mieczem w ręku, Bogiem w sercu, będziemy walczyć w samotności za tych, którzy do walki wstać musieli nieprzygotowani.
Za nich właśnie podnieśmy głowę i krzyczmy - Żyjemy! Wciąż żyjemy! .. i cieszymy się.. życiem.
Gall Anonim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chodaczek
Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Namek ;)
|
Wysłany: Czw 19:45, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
..Szczepan wspaniale piszesz<marzyciel> serio! bardzo mi się podoba;) i nawet Ci zazdroszcze heh;) wspaniale!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meisster
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Somewhere on the End of the World by the Dark Side
|
Wysłany: Pią 11:43, 03 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Szczepan, nigdy nie wątpiłam w Tój talent pisarski. Do historyjki o Dyzi jeszcze tylko gitara i mamy balladę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Druidka
Administrator
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chatka z Pierników
|
Wysłany: Pią 12:44, 03 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Meisster prosimy o Twoje opowiadanie;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meisster
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Somewhere on the End of the World by the Dark Side
|
Wysłany: Pią 13:32, 03 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Eee, no hmmm... Zobacze co da się zrobic ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meisster
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Somewhere on the End of the World by the Dark Side
|
Wysłany: Pią 13:39, 03 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia, po całonocnej libacji z kolegami, budzi się do życia Franio. Szum i potworny ból głowy dokuczał mu przez cały poranek. Próbował wszelkich sposobów na zwalczenie kaca. Nic nie działało. Po kolejnej godzinie spędzonej na kanapie przypomniał sobie niesłychaną rzecz. Wieczorem wraca jego żona po trzymiesięcznym pobycie w USA. Franek zerwał się jak rażony gromem. Rozejrzał się po mieszkaniu, które wyglądało jakby przeszedł przez nie huragan. Nie było tu gruntownie sprzątane przez cały czas jej nieobecności. Mąż przychodził tu tylko sypiać, jednak i wtenczas potrafił nieźle nabałaganić. Wszędzie leżały brudne ubrania, a w zlewie piętrzyły się niezmyte naczynia. Jednak Franek miał jeszcze głowę na karku. Przewertował książkę telefoniczną w poszukiwaniu jakiś dobrych ekip sprzątających, a że miał sporo kasy, wynajęcie dobrych ludzi nie było problemem.
Wystarczył jeden telefon, by w mieszkaniu zawitał porządek, chociaż ekipa wybuliła tysiąc złotych. Jeszcze tylko jakoś musiał siebie doprowadzić do porządku i był przygotowany na powrót ukochanej żony.
Wraz z nadejściem wieczora Franek, umyty i wypachniony, przygotowywał powitalną kolację. Kupił żonie bukiet kwiatów i pojechał na lotnisko. Powoli dochodziła godzina przylotu. Czekał zniecierpliwiony. Zastanawiał się jak jego żona teraz będzie wyglądała, po tak długim czasie nieobecności każdy się zmienia.
Gdy ludzie zaczęli wychodzić z przejść, zaczął wypatrywać swojej ukochanej. Jednak nigdzie jej nie było. Pomyślał, że pomylił terminal, przepytał pracowników, sprawdził listy pasażerów. Jednak jej dane nie figurowały na żadnej liście. Nie przyleciała.
Wybiegł pospiesznie z lotniska, a ogromny bukiet kwiatów podał pierwszej kobiecie, którą spotkał. Wpadł do samochodu i popędził przez miasto na łeb na szyję. Przepisy drogowe stały się dla niego niczym. Kierował się w stronę swojego ulubionego całodobowego baru. Szykowała się wielka popijawa.
Gdzieś na drugim końcu miasta, w ciemnym parku, na ławce siedział facet wraz z kolegami. Rozmawiali i głośno się śmiali. Właśnie pobili kilku przechodniów, którzy naruszyli ich teren. Przewodził im Benek. Był on potężnej postury. Na jego łysej głowie odbijał się blask księżyca. Po dłuższym czasie ciszy i braku ludzi do pobicia, koledzy stwierdzili, że wracają do domów. Benio jednak nie skierował się do domu, tylko wsiadł do autobusu i pojechał do swojego ulubionego całodobowego baru.
W tymże samym barze siedział Franek, pijąc kolejny kufel piwa. Sam już stracił rachubę, który. Po chwili do baru wpakował się osiłek i rozpychając na boki usiadł obok Frania. Zamówił piwo, Franek również, jednak barman mu odmawiał.
- Panie to ja płacę, więc podawaj mi dalej ten kufel. – wyseplenił.
- Franek ja ci nie pozwolę. Będziesz tu siedział całą noc? – odmówił mu barman.
- Franek? Franek! – krzyknął Benio. – Ja cię pierdole. Franek Staszewski, kopę lat się nie widzieliśmy.
- C-co? A ty kto? – wysapał Franek.
- No jak to kto? Benek Żmijewski. Nie pamiętasz mnie bracie?
- Benek? Benio o rzesz w mordę ja cię nie poznałem. Chodź niechże cię tu uściskam.
Uściskali się bratersko. Znali się jeszcze z podstawówki. Byli kolegami z ławki. Największymi rozrabiakami w szkole.
- Nie no co za spotkanie. A co ty tu robisz? – spytał Benio znad kufla.
- Moja żona mnie zostawiła. Zwiała do Stanów i nie wróciła.
- Widzisz. Najlepiej to nie mieć żony. Nie masz żadnych zobowiązań.
Tak siedząc i wesoło wspominając stare, dobre czasy zleciało im kilka godzin. Ani Franek, ani Benek nie byli w stanie prowadzić samochodu, wezwali taksówkę.
- Ty wiesz co, chodź przekimaj się u mnie, a później wrócisz do dziewczyny.
- Dzięki ci bardzo. Jakby mnie zobaczyła teraz to chyba nogi z dupy powyrywała. Później, jak się poczuję lepiej to wymyśle coś na usprawiedliwienie.
Ledwie wgramolili się do windy i wjechali niemalże na sam szczyt wieżowca. Co się działo w windzie, szkoda gadać. Zrobiło im się niedobrze. Rzygnęli na podłogę. Po takiej ilości alkoholu to było bardzo prawdopodobne, ale wejście schodami ewakuacyjnymi zajęłoby im kilka kolejnych godzin, bo ledwie się trzymali na nogach.
Gdy Franio z ledwością, po dziesięciu minutach męczenia, wsadził kluczyk do zamka stwierdził, że drzwi są otwarte.
- Proszę bardzo, czuj się jak u siebie w domu. – powiedział padając na podłogę.
- Idę spać.
- Ja też, ale sypialnia jest moja, idź se do pokoju gościnnego. O tam, tam na końcu.
Spali niewiele. Zaledwie kilka godzin, gdy obudził ich huk na korytarzu. Sąsiedzi obok wypuścili swoje dziecko, które wysadziło kilka fajerwerków. Franek wstał z łóżka i wgramolił się do łazienki. Wlazł pod prysznic i stał pół godziny. Umyty i orzeźwiony nadal słyszał szum w głowie.
- Benek ja się spało?
- Dobrze, ej a ja zjadłem to co było na stole w salonie. Tylko było zimne i chciałem podgrzać w piekarniku, ale że go nie macie to wpakowałem to wszystko do mikrofali. I… Nie gniewaj się.
Franek wparował do kuchni, która była cała ufajdana różnymi potrawami. Mikrofala stała na blacie całkowicie rozsadzona.
- Nie, nie gniewam się. Naprawdę nic nie szkodzi. Kupie sobie nową. Jasna cholera, przecież tu wygląda gorzej niż po wojnie. Ej a czemu lodówka jest pusta?
- No, bo jak to się rozwaliło musiałem zjeść coś innego. Nie było tego wiele, ale zawsze coś na ząb.
- Wiesz co Benio zadzwoń do tej swojej laski, że jesteś u mnie, żeby się nie martwiła, no wiesz.
- Już zadzwoniłem, ale ona na mnie nakrzyczała i powiedziała żebym nie wracał, bo myślała, że mnie zabili.
- To co ty robiłeś wczoraj?
- A nic taką mała bijatykę, ale ja zawsze biorę w nich udział. Jestem dowódcą gangu. – uśmiechnął się. – Ej, mógłbym trochę u ciebie pomieszkać. Do czasu kiedy moja dziewczyna się nie uspokoi?
- No możesz, ale nich więcej nie ma miejsca taka sytuacja, jak dziś z mikrofalą. Zrozumiano?
- Tak jest.
Koledzy zaczęli sprzątać kuchnię. Zajęło im to sporo czasu, bo jedzenie było normalnie wszędzie. Na ścianach, na meblach, na podłodze, na suficie, na oknach. Wieczorem poszli znowu do baru, ale teraz pili alkohol z umiarem.
Po dość długim czasie spędzonym razem. Franio i Benio zżyli się ze sobą. Wspominali ciągle dawne czasy. Dawne miłości, bójki. Wzloty i upadki.
- Idę się gdzieś przejść. – powiedział Franek.
- To idź ja zostaję i sprzątnę tutaj.
Franio szlajał się bez celu po mieście. Nie wiedział co się dzieje w jego domu. Mianowicie wróciła jego żona. Okazało się, że facet, z którym się związała w Stanach, ją wyrolował. Zabrał jej wszystkie pieniądze, a na bilet powrotny musiała wyżebrać na ulicy. W końcu się jej udało wrócić do domu.
Benek siedział w domu i oglądał telewizję, gdy do domu weszła żona Franka. Benio widząc ją, wstał i zaczął krzyczeć.
- To jest mieszkanie prywatne. Czego pani tutaj szuka?
- Jak to? Ja tu mieszkam, co pan tutaj robi?
- Tak się składa, że tutaj żadna kobieta nie mieszka, a poprzednia została wymeldowana. Zaraz zaraz. Ty jesteś żoną Franka?
- Tak, a co?
- Rzucił panią. Tyle czasu pani nie było, więc złożył papiery rozwodowe i tylko czekał, aż pani wróci. Gdy pani nie wracała, unieważnił ślub. Jest teraz wolnym człowiekiem we własnym mieszkaniu. Więc może robić co chce.
- A ty kim jesteś?
- Jestem jego kolegą! I nie wierzyłem, że jest pani taka ładna.
To była miłość od pierwszego wejrzenia.
- Skoro moje małżeństwo jest unieważnione to może wyjdziemy gdzieś na spacer?
- Musiałbym zerwać ze swoja dziewczyną.
- No to na co czekasz? Dzwoń do niej.
- Ale nie wiem czy ona jest w domu…
- Dzwoń!
- No dobrze. – wykręcił numer. – Cześć Anka. Mam dla ciebie wiadomość. ZRYWAM Z TOBĄ! – wrzasnął do słuchawki.
- No już jesteś wolny. Idziemy?
- Gdziekolwiek zechcesz aniele.
Franek błąkał się po ulicach, chodził tam, gdzie nigdy wcześniej nie był. Nagle wpadła na niego zapłakana dziewczyna. Powaliła go na ziemie i wylądowała na nim.
- Ej no. Uważaj trochę.
- Daj mi spokój. Ty stałeś mi na drodze.
- Czekaj, co ci jest? Ty płaczesz? Ktoś cię skrzywdził?
- Tak i to bardzo. Mój chłopak ze mną zerwał. A ja tak go kochałam. – wybuchła płaczem.
- Nie martw się, znajdziesz innego, lepszego, który nie będzie z tobą zrywał. Na pewno będzie lepiej. Jak ci na imię?
- Ania jestem. Dziękuję, że uratowałeś mi życie. Gdyby nie ty skoczyłabym z wieżowca.
- Jestem Franek. Może masz ochotę na kolację?
- Z przyjemnością. I poszli na kolację do luksusowej restauracji.
- I gdzie ja teraz wrócę? Mieszkanie, w którym byłam należy do chłopaka.
- Nie martw się ja mam całkiem spore. Tylko wywalę kolegę, który ze mną mieszka i będzie miejsca w sam raz.
- Dziękuję, jesteś naprawdę miły. Nigdy czegoś takiego nie czułam. Kocham cię.
- Nie mów tego zbyt pochopnie, żebyś nie żałowała.
- Ale ja dobrze wiem, że ty jesteś tym jedynym, z którym chciałbym dzielić resztę życia.
- Ja też nigdy nie czułem czegoś takiego do innej kobiety. Nawet do żony.
- To ty masz żonę?
- Miałem, ale ona wyjechała do Stanów i nie wróciła. Unieważniłem małżeństwo i jestem wolny.
- Może już będziemy szli. Dziękuję za pyszną kolację.
Zawołali taksówkę i pojechali do domu Frania. Nie wiedzieli co ich tam czeka. Wsiedli do windy i pojechali na szczyt wieżowca. W windzie całowali się namiętnie i rozpaleni wpadli do mieszkania. Pobiegli czym prędzej do sypialni a tam zastali śpiącego Benia i żonę Frania.
- Benek? – krzyknęła Anka.
- Anka?! – zerwał się Benek.
- Monika co ty tu robisz? – wrzasnął Franio.
- Franek? – pisnęła Monika.
- Zaraz, zaraz czegoś tutaj nie rozumiem. Benek ty z moją żoną?
- Franek, a ty z moją dziewczyną?
- Jaką dziewczyną? Przecież z nią zerwałeś!
- A ty unieważniłeś małżeństwo.
- Więc wynocha z mojego łóżka. W ogóle wynocha z mojego domu. A ty idź sobie mieszkać do niego. – wrzasnął do swojej byłej.
Benio i Monika ubrali się i spakowali. Wybiegli z mieszkania przerażeni i już nie było po nich śladu.
- W końcu jesteśmy sami.
- Tak, to może teraz, no wiesz… - powiedziała i pobiegła do sypialni.
- Oczywiście, że wiem. – poszedł za Anią.
Zrobiłam to specjalnie dla wqs, a jakby ktoś chciał odwiedzić bloga z opowiadaniem to tutaj [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szczepan
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska
|
Wysłany: Sob 21:20, 04 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Meisster - skąd ja to znam...
P.S.: NIedługo postaram się napisać coś nowego;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meisster
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Somewhere on the End of the World by the Dark Side
|
Wysłany: Pon 11:55, 06 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Skąd znasz ;] Bo to moje dzieło o Tobie. Ewa mówiła że mam drugą część napisać, ale jakoś nie mam weny. Stwierdziłam że Harry Potter And Deathly Hallows ma głupie zakończenie i napiszę swoje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szczepan
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska
|
Wysłany: Pon 14:58, 13 Sie 2007 Temat postu: "Nowy poemacik" |
|
|
Widzisz je.. To one rozjaśniają Ci świat.
Jedne błękitne, inne białe niczym śnieg. .. Śmieją się do Ciebie, bo myślisz, że dzisiejszy dzień był zły.
To one prowadzą Cię ku szczęściu, to one dają Ci marzenia, to dzięki nim stajesz się mocniejszy i silniejszy. Choć czasem pędzą jakby dziki pies zerwany z kagańca, zawsze wracają na swoje miejsce.
Często niezdajesz sobie sprawy, ale to one są Twym początkiem i końcem. Twoim życiem i śmiercią!
Tak niewielkie, a wielkie potrafią zmienić cały Twój świat.
Nie lekcewasz ich, bo przecież życie jest takie piękne.
Gall anonim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szczepan
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska
|
Wysłany: Pon 15:04, 13 Sie 2007 Temat postu: "Czujesz - życie to nie żar, Widzisz - życie to nie bal |
|
|
Tyle razy widzisz czyjąś smierć.
Tyle razy ronisz krople łez.
Chcąc komus pomóc, stoisz w miejscu, niczym wtopiony w ziemię, nie tylko ciałem, ale i sercem.
Myślisz wtedy ''Jestem Bogiem", bo mnie to nie spotka, bo głupcze myślisz, że ten zegar nie bije dla Ciebie.
Gall anonim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|